Dominika i Sebastian

 Dominika i Sebastian — choć wszyscy mówili o nich i do nich „Misia i Han” — to para, której nie da się zapomnieć. Spotkaliśmy się pierwszy raz dawno temu, na ślubie kuzynki Dominiki, potem przy podpisaniu umowy, a mimo to miałam wrażenie, jakbym znała ich od pół życia. Od pierwszego spotkania bije od nich ciepło, autentyczność i niesamowita energia.

Tego dnia połączyły się dwa światy – polski i niemiecki – bo Dominika i Sebastian na co dzień mieszkają w Niemczech. Dzięki temu ich goście mieli niepowtarzalną okazję zobaczyć, jak wygląda prawdziwe, polskie wesele – pełne radości, tańca i spontaniczności.

Ceremonia odbyła się w kościele, w pięknej oprawie, z ogromnym wzruszeniem i szczerymi uśmiechami. Ale to, co działo się zaraz po niej, na długo zostanie w pamięci wszystkich. Wymarzony orszak motocykli poprowadził Młodych prosto do sali weselnej – marzenie Dominiki spełnione! Między motocyklami jechała Para Młoda swoim samochodem, a ja miałam okazję jechać z nimi  tyłu (Nigdy nie zapomnę Starogardzkich rond jako pasażerka) 

Przed wejściem na salę goście składali życzenia, robiliśmy zdjęcia rodzinne, a w dłoniach błyszczały kieliszki z szampanem. Pogoda dopisała, więc wszystko odbyło się w ostatnich promieniach słońca i przy dźwiękach śmiechu.

A potem… scena należała już do Wodzireja Krzysztofa, który rozkręcił parkiet tak, że nikt nie chciał z niego zejść! Było tanecznie, wesoło, a energia rosła z każdą minutą. W międzyczasie pojawił się Janusz – karykaturzysta, który swoimi rysunkami wywołał tyle śmiechu, że niektórzy śmiali się do łez. Podobno po narysowaniu kilku portretów ludzie zaczynali podchodzić do niego z pytaniem, „czy mógłby trochę odmłodzić?” 😄

Z kolei Dawid – barman dbał o to, żeby żadna szklanka nie stała pusta. Plotka głosi, że jego drinki miały magiczną moc – po jednym każdy tańczył lepiej, a po dwóch... nawet ci, którzy wcześniej twierdzili, że „nie tańczą wcale”. 🍸

To był dzień pełen miłości, pasji, śmiechu i szczerych emocji – dokładnie taki, jak Dominika i Sebastian.

















































Komentarze