Dominika i Simon

 Piątek od rana zapowiadał się pięknie — pogoda była iście jesienna: złote liście na drzewach, chłodne powietrze, ale słońce wysoko na niebie. Ten dzień należał do Dominiki i Simona – i zdecydowanie zasłużyli na tak piękną aurę.

Zaczęliśmy od przygotowań u Simona, a później przenieśliśmy się do Dominiki, gdzie – jak to zwykle bywa w dniu ślubu – panował twórczy rozgardiasz. Humory jednak wszystkim dopisywały! Z balkonu rozpościerał się cudowny widok na Motławę i Gdańsk, który oczywiście wykorzystaliśmy na kilka portretów Panny Młodej.

Potem przyszedł moment „first look” – gdy Simon zobaczył Dominikę, na chwilę zaniemówił… i ruszyliśmy razem do Urzędu, gdzie Para Młoda mogła złożyć sobie przysięgę i przypieczętować swój związek.

Towarzyszyła im ich córeczka, która dzielnie podała obrączki, a najbliższa rodzina i przyjaciele nagrodzili ten moment gromkimi brawami. Po ceremonii udało nam się zrobić kilka rodzinnych zdjęć, a potem Para Młoda – już bez paparazzi – poszła świętować swój dzień.

A my? My tego dnia pojechaliśmy jeszcze na kolejny ślub… ale to już zupełnie inna historia.





































Komentarze