Asia i Mateusz

 Sesja narzeczeńska Asi i Mateusza mogłaby trwać bez końca. Przyszli nowożeńcy liczyli na kilka kadrów, a wyszło… całe mnóstwo! Przed obiektywem czuli się jak ryby w wodzie — pełen luz, uśmiech, bliskość. I szczerze? Nadal nie rozumiem, jak można mówić  (cytuję), że "nie lubi się zdjęć"... chyba po prostu nie trafiło się jeszcze na odpowiednią sesję. Udało nam się też uchwycić kilka magicznych ujęć w sukience, którą dawno temu uszyła Asi babcia — miała w sobie tyle historii i ciepła, że aż trudno było oderwać wzrok.



































Komentarze